Blog Ani Kozery
Jak pracować w domu z dziećmi?

Rodzice  /  17-03-2020  /  Ania Kozera

Jak pracować w domu z dziećmi?

Jak na zdjęciu widać, najlepiej znudzić dziecko swoją pracą, żeby zasnęło 😊 niestety nie zawsze się to udaje…

Gdy pojawił się na świecie Dominik doszliśmy z Kubą do wniosku, że nasz czas to najcenniejsza rzecz, którą możemy mu dać. Podjęliśmy decyzję, że ja nie będę pracować na etacie poza domem. Jednocześnie chciałam mieć możliwość dokończenia studiów i zajęcia się nie tylko domem i dziećmi. Potrzebowałam więc nauczyć się jak pracować z domu z dziećmi.

Przez ostatnie 14 lat eksperymentuję w tym temacie. Cały czas zmieniają się warunki:

  • przybyło dzieci - obecnie pięcioro – inaczej pracuje się z domu, gdy ma się tylko maluchy inaczej, gdy dzieci są już podrośnięte, inaczej, gdy ma się i duże, i małe;
  • zmieniliśmy miejsce zamieszkania z dużego miasta na małą wieś (to wpływa na możliwości zorganizowania czasu dzieciom – jedne zamyka inne otwiera);
  • podejmuję różne aktywności – najpierw potrzebowałam dokończyć studia, prowadziłam z domu sklep internetowy, pracowałam zdalnie dla jednej z fundacji, uczę dzieci w domu (to też jest jak praca), piszę bloga.

Doświadczenia, które zebrałam są różne – niektóre strategie sprawdzają się do dzisiaj inne okazały się fiaskiem lub zdezaktualizowały się w nowej sytuacji życiowej. Obecna sytuacja wywołana pandemią korona wirusa zmobilizowała mnie do napisania tego tekstu. Wiele osób staje właśnie przed wyzwaniem pracy zdalnej z dziećmi w tle. Może moje pomysły pomogą ci odnaleźć się w nowej sytuacji.

Czas dla dzieci i czas na pracę.

Czy zdarzyło ci się, że dzieci zgłaszały się do ciebie ze sprawami niecierpiącymi zwłoki dokładnie wtedy, gdy odbierasz ważny telefon lub pilnie potrzebujesz załatwić sprawę przy komputerze? Ja mam wrażenie, że moje wyczuwają dokładnie, kiedy jest najmniej właściwy moment i na raz wszyscy wszystko ode mnie potrzebują. To nie jest żadna złośliwość z ich strony, to dziecięce wołanie o uwagę. Dla dziecka, czy to kilku letniego czy kilkunastoletniego nie wystarczy, że jesteś z nim cały dzień w domu. Ono potrzebuje twojej autentycznej uwagi i zaangażowania. I wcale nie musi to trwać cały dzień.

Jeśli potrzebujesz wygospodarować czas na pracę, przy której dzieci nie będą ci co chwilę przeszkadzać, przygotuj je wcześniej do tego. Ja nazywam to napełnianiem dziecięcego konta emocjonalnego. Z młodszymi wystarczy codziennie spędzić na dedykowanej dla nich zabawie ok pół godziny do godziny. Ja robię to z reguły po śniadaniu, żeby na początek dać im emocjonalny zastrzyk i przygotować ich do samodzielnej zabawy w dalszej części dnia. Dzięki temu wiem, że jak położę najmłodszą Kasię na drzemkę będę miała gwarantowane ok dwie godziny spokojnej pracy.

Ze starszymi dziećmi również regularnie spędzam czas na tym co lubią – wspólne wieczorne gry planszowe lub wideo, wspólne aktywności sportowe. Zainwestowanie czasu w relację z dzieckiem daje mu siłę do tego, by poradziło sobie samodzielnie, gdy ty potrzebujesz zająć się innymi sprawami.

Ramowy plan dnia.

Praca w domu różni się od pracy w biurze i to bardzo. Przede wszystkim cały czas mam rozpraszacze pt. trzeba coś posprzątać, trzeba zająć się praniem, obiad przecież sam się nie ugotuje, a co z zakupami, coś się popsuło, do tego dzieci nudzą się i nie wiedzą co ze sobą zrobić… Jak w tym wszystkim jeszcze znaleźć czas na pracę? Mi z pomocą przychodzi ramowy plan dnia. Jeśli więc zakładam sobie, że podczas drzemki Kasi siadam do komputera i piszę artykuł, to siadam i to robię, a nie idę wstawiać pranie i przy okazji posprzątać łazienkę.

Mój plan dnia jest dostosowany do mojej sytuacji i moich możliwości. Ty potrzebujesz samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie czy wolisz pracować z rana, w ciągu dnia, czy wieczorem. Ty wiesz czy masz małe dziecko, które jeszcze ma swój rytm spania w dzień, czy masz kogoś do pomocy przy maluchu czy nie. Zastanów się więc jak zaplanować dzień i gdzie w tym planie zarezerwować czas potrzebny na pracę. Nie ma co się łudzić, że jak w biurze usiądziesz i przez 8 godzin będziesz zajmować się tylko pracą. Prawdopodobnie czas pracy będzie podzielony na kilka mniejszych bloków. Ważne, żeby wiedzieć, kiedy zająć się pracą i nie dać się rozproszyć na inne domowe zajęcia.

Ważne jest też, żeby ten ramowy plan dnia ustalić wspólnie z twoją drugą połową – zwłaszcza, jeśli również potrzebuje pracować w domu. Dobrym rozwiązaniem może być praca w tym samym czasie, ale są sytuacje, gdy trzeba robić to na zakładkę – np. gdy w domu jest maluch, który wymaga stałej opieki lub jest tylko jedno miejsce w domu, w którym można komfortowo pracować. Plan dnia potrzeba też omówić z dziećmi, a nawet w miarę możliwości włączyć je w to planowanie, żeby czuły się jego częścią. Dzieci potrzebują wiedzieć, kiedy jest czas na twoją pracę, żeby łatwiej było się im powstrzymać o tzw. zawracania głowy.

Ustalenie wspólnych zasad.

Wspólnie z dziećmi ustaliłam jakie są zasady funkcjonowania w domu w czasie przeznaczonym na pracę i samodzielną naukę. I stale o tych zasadach przypominam, bo jak to dzieci w ferworze swoich zajęć zapominają.

Jeśli pracuję w gabinecie i drzwi są zamknięte to znaczy, że nie należy do mnie wchodzić. Taka fizyczna bariera przypomina dzieciom, że jeśli faktycznie nie ma nic naprawdę ważnego to nie wchodzimy do mamy. Jeśli w gabinecie pracuje Kuba, a ja w tym czasie w pokoju dziennym to stawiam koło komputera pluszowego krecika. To nasz taki umówiony sygnał, że jeśli krecik pracuje z mamą, to nie należy mamie przeszkadzać. Jednocześnie nie nadużywam tego, żeby nie było, że mama zawsze jest niedostępna. Ten umówiony sygnał może być dowolny – np. jaskrawa smycz na szyi, kartka z napisem nie przeszkadzać, itp.

W czasie przeznaczonym na pracę dzieci mogą:

  • bawić się w swoim pokoju za zamkniętymi drzwiami;
  • wyjść do ogrodu, ale bez biegania i hałasowania pod oknem gabinetu;
  • uczyć się samodzielnie/czytać w swoich pokojach lub koło mnie.

Ja przede wszystkim pracuję w pierwszej połowie dnia. Co do zasady dla dzieci jest to pora bez ekranów. Zdarzają się jednak sytuacje podbramkowe, w których pozwalam Piotrusiowi (6.5 lat) i Hani (3.5 lat) na obejrzenie bajki czy filmu przyrodniczego. Nie zawsze jest tak idealnie jak bym sobie tego życzyła. Jesteśmy tylko ludźmi i daję sobie prawo do bycia niedoskonałą.

Przygotuj miejsce do pracy.

Dla mnie to bardzo ważne, żeby mieć wygodne miejsce, w którym mogę odciąć się od domowych przeszkadzaczy, odseparować trochę od dzieci, a do tego mieć wygodne narzędzia. Bardzo lubię moje biurko, na którym mam dwa monitory i stację dokująca do laptopa. Do tego wygodny fotel, dzienne światło i możliwość wpuszczenia świeżego powietrza.

Są jednak sytuacje, że muszę poradzić sobie w innych warunkach. Zdarzało mi się np. pracować w samochodzie, bo małe dziecko zasnęło w foteliku i obawiałam się, że przy przenoszeniu do domu obudzi się i nic z mojego cichego czasu nie zostanie. W dni, kiedy Kuba pracuje z domu albo wymieniamy się gabinetem, albo równolegle ja pracuję w pokoju dziennym. Latem natomiast często siadam z komputerem na tarasie lub na placu zabaw.

Praca dla dzieci.

Dzieci, zwłaszcza młodsze bardzo lubią naśladować rodziców. Wykorzystuję ten mechanizm na moją korzyść. Skoro mama pracuje one też chcą mieć swoją pracę. Przygotowuję więc im wcześniej pewne zabawy, które robią tylko w czasie pracy (np. zabawa ciastoliną, robienie rysunków z pieczątek i odcisków palców) lub samodzielną naukę (ćwiczenie pisania, zadania matematyczne z którymi sami sobie radzą, czy lekcje angielskiego lub hiszpańskiego na komputerze).

Starsze dzieci generalnie ogarniają się same. Na obecnym etapie sami planują swoją naukę. Ja co jakiś czas sprawdzam, czy plan jest sensowny i pomagam dostosować go. Na co dzień pilnuję ramowego planu dnia, żeby nie poświęcali czasu na inne sprawy, wtedy, kiedy mają jeszcze do zrobienia naukę czy pomoc w domu. Gdy byli trochę młodsi pomagałam im dość szczegółowo rozplanować naukę na każdy dzień – robiłam to raz w tygodniu i od poniedziałku do piątku jechali już na autopilocie, a ja nie musiałam w czasie pracy zastanawiać się czym mają się zająć.

Jeśli masz właśnie starszaka, który został obecną sytuacją zmuszony do nauki w domu prawdopodobnie dostał wytyczne od nauczycieli co powinien sam w domu opanować. Niech wykorzysta więc czas twojej pracy na swoją naukę. Możesz też skorzystać z materiałów udostępnionych na stronach rządowych link.

Nietypowy czas na pracę.

Praca czy szeroko pojęty rozwój osobisty to nie tylko siedzenie przy komputerze. Potrzebuję również czasu na czytanie (książek, blogów, artykułów) i słuchanie (audiobooków, podcastów). Szukam więc czasu w trakcie innych zajęć domowych. Słuchanie bardzo dobrze sprawdza się w czasie sprzątania i gotowania. Czytanie najlepiej wychodzi mi w czasie usypiania Kasi. Jazdę samochodem też można wykorzystać na pracę czy załatwianie spraw domowych – bardzo często wykorzystuję go na telefony lub wspólną naukę z dziećmi.

Alternatywne miejsca i sposoby pracy przy dzieciach.

W obecnej sytuacji zagrożenia epidemiologicznego radzę zostać z dziećmi w domu. Jednak liczę, że w końcu wrócimy do normalnego trybu i wówczas będzie można skorzystać z alternatywnych sposobów na zdalną pracę.

Bardzo ciekawym miejsce do pracy są publiczne biblioteki dla dzieci. Oprócz bogatego wyboru książek, często jest w nich również kącik do zabawy, gry planszowe, czy stanowiska komputerowe oraz pełne zapału panie bibliotekarki, które chętnie odpowiadają na wszystkie dziecięce pytania. Gdy mieszkaliśmy w Warszawie często wybierałam się z dziećmi do biblioteki, gdzie ja mogłam w ciszy popracować a dzieci miały zapewnioną moc atrakcji.

Innym sposobem są tzw. kluby pracy rodzica. Osobiście nie korzystałam z takiego rozwiązania, ale znam osoby, które sobie bardzo chwalą taki sposób pracy. Potrzeba kilka osób, które razem z dziećmi spotykają się w jednym miejscu (czy u kogoś w domu, czy wręcz wynajmują do tego celu mieszkanie i wspólnie zrzucają się na jego utrzymanie). Założenie jest takie, że jeden z rodziców pilnuje dzieci i organizuje im czas, a pozostali w mogą spokojnie pracować. Dyżury przy dzieciach zmieniają się np. co godzinę. Inną możliwością jest, że spośród rodziców jedna osoba poświęca cały dzień na opiekę nad dziećmi i zabiera je do siebie lub w inne miejsce, a pozostali rodzice pracują u siebie w domach bez dzieci. W ten sposób w tygodniu inwestujesz jeden dzień w opiekę nad grupką dzieci, by mieć cztery dni na spokojną pracę.

Wariant z dziećmi poniżej 3 lat.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że przy niesfornym dwulatku, czy marudzącym niemowlaku nie można tak po prostu zamknąć drzwi i zająć się pracą. Czas drzemek często bywa niewystarczający, żeby ogarnąć wszystkie potrzebne tematy. Potrzeba więc pewnych modyfikacji.

Zupełne maluchy można próbować zamotać w chuście. U mnie Piotruś był takim dzieckiem, który mógł w chuście przesiedzieć cały dzień i był wtedy najspokojniejszym dzieckiem na świecie. Mogłam razem z nim siedzieć przy komputerze, gotować obiad iść do sklepu – zupełnie bezproblemowo. Niestety nie wszystkie modele są tak userfriendly. Z Hanią i Kasią nie udało mi się już tego powtórzyć.

Mam w domu dwójkę starszych dzieci i często korzystam z ich pomocy przy maluchach. Wspólna zabawa w ogrodzie jest przyjemna zarówno dla starszaków jak i maluchów. Czasem jednak trzeba po prostu przypilnować Kasi w domu chociaż Dominik i Monika woleliby akurat porobić jakieś swoje sprawy i niekoniecznie mają ochotę na opiekę nad rodzeństwem. Jednak sytuacja jest przeważnie prosta - jeśli popołudniu, wieczorem mam mieć czas na wspólną zabawę z nimi w ciągu dnia potrzebuję ich pomocy, żeby dokończyć moje zadania i obowiązki. W mojej pracy akurat nie zastąpią mnie. Inaczej jest z zadaniami w domu. Jeśli mam ugotować obiad, a jednocześnie potrzebna jest opieka przy maluchu daję im wybór czy wolą zając się Kasią, czy zrobić obiad.

Do niedawna jeszcze Piotruś i Hania nie potrafili dłużej sami zorganizować sobie zabawy, a nie chciałam nadużywać pomocy starszaków. Zwłaszcza, że potrzebowaliśmy trochę spokojnego czasu na wspólną naukę. Postanowiłam więc wesprzeć się nianią. Dwa razy w tygodniu po 3 godziny. Niby nie wiele, a jednak przez te trzy godziny całkowitego spokoju można zdziałać bardzo wiele. Miałam szczęście, bo znalazłam do pomocy dziewczynę, która od kilkunastu lat mieszka w Polsce, ale jest amerykanką. Mam więc dwa w jednym – fantastyczną opiekę dla maluchów i naukę angielskiego u native speakera. Jest to oczywiście wariant na normalne czasy. Z korona wirusem na karku musimy radzić sobie sami w domu.

Jeśli jednak jesteś w domu z maluchem, nie masz starszaka ani niani do pomocy oraz razem z twoją drugą połową potrzebujecie pracować, potrzeba trochę więcej wysiłku. Może trzeba będzie popracować bladym świtem lub późnym wieczorem, a w ciągu dnia wymieniać się opieką nad dzieckiem tak, żeby każdy mógł wywiązać się ze swoich obowiązków.

Potrzeba konsekwencji i dyscypliny.

Nawet najlepsze sposoby i plany na pracę w domu z dziećmi nie przyniosą efektu, jeśli zabraknie konsekwencji w ich realizowaniu. Nie rzadko ulegam różnym pokusom zajęcia się innymi sprawami w czasie dedykowanym na pracę. Efekt jest zawsze ten sam – zadania same nie chcą się zrobić. Co więcej dochodzą nowe i lista piętrzy się i przytłacza… Dlatego staram się być konsekwentna i każdego dnia posunąć się kawałek do przodu.

Rano zaczynam dzień od pościelenia łóżka i ogarnięcia się. Nie jestem typem, który dobrze czuje się w piżamie przez cały dzień. Potem wspólne z Kubą śniadanie i kawa. Taki codzienny rytuał, który pomaga dobrze zacząć dzień. Każdy sam potrzebuje wypracować swoje poranne rutyny. Coś co, pomimo że jesteś w domu i nie masz nad sobą szefa pozwoli ci zmobilizować się do pracy i dobrego wykorzystania każdego dnia.

Dla mnie bardzo ważne jest również uwzględnienie czasu na odpoczynek. Razem z Kubą intensywnie pracujemy, ale równie intensywnie lubimy odpoczywać. Dla nas czasem odpoczynku są przede wszystkim wieczory i weekendy. Staramy się by nie zostawiać na ten czas sprzątania, zakupów czy innych obowiązków. Również w ciągu dnia pracę i inne obowiązki przeplatam przerwami na mały relaks. Pamiętam o piciu wody, przewietrzeniu pokoju czy wyjściu do ogrodu lub na mały spacer. Obowiązków domowych zawsze jest pod dostatkiem i nigdy się nie kończą. Dlatego szczególnie ważne jest dla mnie rozgraniczenie pewnych stref na pracę, obowiązki domowe, trening, odpoczynek i czas z najbliższymi i konsekwentne bronienie tych granic. Bez tego wpadam w młyn bieżących spraw i wszystko mi się rozjeżdża.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się wiecej Pliki cookies to niewielkie pliki tekstowe przechowywane przez przeglądarkę internetową na urządzeniu użytkownika) m.in. do analizy statystycznej ruchu, dopasowania wyglądu i treści strony do indywidualnych potrzeb użytkownika. Pozostawiając w ustawieniach przeglądarki włączoną obsługę plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies zmień ustawienia swojej przeglądarki. Akceptuję